Od transferu Jakuba Kiwiora do Arsenalu Londyn minęło już kilka tygodni. Teraz środkowy obrońca reprezentacji Polski zadebiutował w ekipie Kanonierów. Wyszedł w pierwszym składzie na mecz 1/8 finału Ligi Europy ze Sportingiem Lizbona. Polak zagrał 70 minut i był zamieszany w jedną z bramek dla rywali. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2 i w rewanżu to Arsenal będzie faworytem do awansu.
Wyczekiwany debiut
O szansie debiutu Jakuba Kiwiora w meczu wyjazdowym ze Sportingiem Lizbona wspominano już na dzień przed meczem. Na kilka godzin przed nim otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie. Młody reprezentant Polski znalazł się w wyjściowej jedenastce Kanonierów wytypowanej przez Mikaela Artetę. Na początku Jakub Kiwior wyglądał bardzo pewnie i spokojnie rozgrywał piłkę. Pierwsze problemy pojawiały się wtedy, gdy Polak musiał ścigać się z ofensywnymi graczami rywali. Na szczęście ostatecznie wychodził z tego obronną ręką. W 23. minucie Arsenal wyszedł na prowadzenie 1:0.
Z punktu widzenia występu Jakuba Kiwiora kluczowa była sytuacja z 35. minuty. Wówczas rywale wykonywali rzut rożny. Polak nie upilnował Goncalo Inacio, który z bliskiej odległości trafił do siatki. Kiwior nawet nie powalczył z rywalem, ponieważ Matt Turner krzyknął, że piłka jest jego. Ta sytuacja pokazuje, że obrońca mimo wszystko powinien zachować czujność do samego końca. Pośrednio Polak uczestniczył również przy drugiej bramce na rywali. Wówczas zza jego pleców do prostopadłego podania wyszedł Pedro Goncalves. Jego strzał obronił jeszcze Matt Turner, jednak dobitka Paulinho była skuteczna. Kiwior zagrał 72 minuty, po czym został zmieniony przez Gabriela.
Sporting Lizbona – Arsenal Londyn 2:2 (1:1)
Niedługo mecze eliminacyjne
Występ Jakuba Kiwiora w 1/8 finału Ligi Europy to dobra wiadomość dla Fernando Santosa. Selekcjoner reprezentacji Polski na dniach będzie rozsyłał powołania na pierwsze zgrupowanie pod jego wodzą. W jego trakcie Polaków czekają mecze eliminacji Mistrzostw Europy 2024 z Czechami i Albanią. Wydaje się, że Jakub Kiwior powinien być pewniakiem do przyjazdu na zgrupowanie. Tam będzie walczył o przekonanie do siebie selekcjonera z Portugalii.
ZOBACZ TAKŻE: Liga angielska: gdzie oglądać?