Reprezentacja Polski łyżwiarzy szybkich wygrała zawody Pucharu Świata w kanadyjskim Calgary. Polacy nie tylko okazali się najlepsi, ale także pobili dotychczasowy rekord kraju. W zwycięskiej drużynie pojechali: Marek Kania, Piotr Michalski i Damian Żurek. Od dziś najlepszy wynik w historii polskiego łyżwiarstwa w męskiej drużynie wynosi 1:18,19. Biało-czerwoni w pokonanym polu pozostawili m.in. Holendrów i Kanadyjczyków.
Wspaniałe zwycięstwo polskich panczenów
Świetny wynik reprezentantów Polski to potwierdzenie ich wysokiej dyspozycji na początku tego sezonu. W Calgary udowodnili, że stać ich na szybką i równą jazdę, a także włączenie się do walki z najlepszymi o zwycięstwo. Polska drużyna pojechała najlepiej w historii i osiągnęła znakomity wynik 1:18,19. To nowy rekord kraju. Polacy w składzie: Marek Kania, Piotr Michalski i Damian Żurek o 0,74 sekundy wyprzedzili drugich Holendrów i o 1,21 sekundy trzecich Kanadyjczyków. To spory sukces, ponieważ przed startem konkurencji to rywale stawiani byli w gronie głównych faworytów do zwycięstwa.
Rekord Polski Magdaleny Czyszczoń
Pierwszego dnia zmagań w Calgary oglądaliśmy jeszcze Andżelikę Wójcik i Magdalenę Czyszczoń. Pierwsza zajęła dziewiąte miejsce w wyścigu na 500 metrów pań. Magdalena Czyszczoń z kolej wystartowała w wyścigu na 5000 metrów. Osiągnęła wynik 7:05.50, dzięki czemu również pobiła dotychczasowy rekord Polski. Pozwoliło jej to na zajęcie dziewiątego miejsca.
Co jeszcze czeka polskich łyżwiarzy w Calgary?
Oczywiście to nie koniec sportowych zmagań na lodowisku w kanadyjskim Calgary. W weekend odbędzie się jeszcze kilka konkurencji z udziałem biało-czerwonych. W sobotę zwycięska drużyna wystartuje w zmaganiach indywidualnych na 500 metrów. Ponadto tego dnia zostaną rozegrany jeszcze sprint drużynowy kobiet z udziałem Polek. Na niedzielę zaplanowano kolejne starty. Wówczas na lodzie pokażą się zawodnicy i zawodniczki, którzy wystartują w wyścigu na 1000 metrów oraz w biegach masowych. Reprezentanci Polski nie są bez szans na kolejny dobry wynik i nie jest wykluczone, że z Calgary wrócą z większym dorobkiem medalowym.