Iga Świątek po fantastycznym boju pokonała Brytyjkę Katie Boulter i zapewniła Polsce awans do półfinału United Cup. Spotkanie zakończyło się w trzech setach. Wiceliderka rankingu WTA walczyła nie tylko z rywalką, ale również z problemami mięśniowymi. Pokonała trudności i osiągnęła cenne zwycięstwo. Polska awansowała do półfinału United Cup, gdzie zmierzy się z Kazachstanem.
Wielkie emocje i zwycięstwo Świątek
Polacy w ćwierćfinale turnieju United Cup trafili na Wielką Brytanię. Spotkanie doskonale rozpoczął Hubert Hurkacz (16. ATP), który w dwóch setach pokonał Billy’ego Harrisa (125. ATP). Jako druga na korcie pojawiła się Iga Świątek (2. WTA). Jej rywalką była Katie Boulter (24. WTA). Obie wygrały swoje dotychczasowe pojedynki w United Cup, co zapowiadało wielkie emocje.
Spotkanie lepiej rozpoczęła Polka. Szybko przełamała i wyszła na 3:0 i 4:1. Wydawało się, że pewnie zmierza po zwycięstwo. Brytyjka jednak odrobiła straty i doszło do tie-breaka. W nim to Boulter była nieco lepsza i wygrała 7:4. Iga Świątek znalazła się w trudnej sytuacji. Zareagowała doskonale. W drugim secie zdominowała swoją rywalkę i bardzo pewnie wygrała 6:1. O losach meczu decydował trzeci set. Boulter szybko przełamała i prowadziła 2:1. Wówczas o przerwę medyczną poprosiła Iga Świątek. Gdy wróciła na kort, to na jej udzie pojawił się opatrunek. Wiceliderka rankingu WTA odrobiła straty i w decydującym momencie przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wygrała 6:4 i zapewniła Polsce awans do półfinału United Cup.
Iga Świątek (Polska) – Katie Boulter (Wielka Brytania) 6:7(4), 6:1, 6:4
W półfinale czeka Kazachstan
Choć mecz Polska – Wielka Brytania jest już rozstrzygnięty, to jednak do rozegrania został jeszcze pojedynek mikstów. Maja Chwalińska i Jan Zieliński zmierzą się w nim z Olivią Nicholls i Charlesem Broomem. Później przed biało-czerwonymi jeden dzień odpoczynku. Do rywalizacji powrócą 4 stycznia, gdy w półfinale zmierzą się z Kazachstanem. Ten wyeliminował Niemców, czyli obrońców tytułu. Gwiazdami Kazachstanu są Jelena Rybakina (6. WTA) i Aleksandr Szewczenko (78. ATP).