Marcin Prachnio bardzo pewnie pokonał Williama Knighta podczas gali UFC Vegas 69. pojedynek Polaka i Amerykanina był jednym z głównych tego wieczoru, a Prachnio wygrał jednogłośną decyzją sędziów. Przez całe starcie był stroną przeważającą i raz po raz serwował rywalowi groźne kopnięcia. Tym samym Polak udanie powrócił do klatki po kwietniowej porażce z Philipe Linsem.
Szansa na odbudowanie się
Przed galą UFC Vegas 69 mogliśmy spodziewać się wyrównanego starcia. Naprzeciw siebie stanęli zawodnicy, którzy chcieli odbudować się po wcześniejszych porażkach i obaj legitymowali się podobnym bilansem w zawodowej karierze. Marcin Prachnio (MMA 16-6-0) na powrót do klatki czekał dziesięć miesięcy. Wcześniej w kwietniu 2022 roku przegrał z Philipe Linsem. William Knight (MMA 11-5-0) z kolei do klatki wszedł po dwóch porażkach.
Jednostronny pojedynek
Od początku to Polak zyskał zdecydowaną przewagę i był stroną napierającą. Knight był niezwykle pasywny. Marcin Parchnio kontrolował pojedynek w stójce i co jakiś czas serwował rywalowi mocne kopnięcia. Z drugiej strony nie widzieliśmy większych wymian i runda była bardzo spokojna, a czasami wręcz nudna. Druga odsłona wyglądała bardzo podobnie. Z każdą minutą rosła przewaga Polaka, który napierał coraz mocniej. Z drugiej strony rywal odczuwał kopnięcia Marcina Prachnio i jeszcze bardziej się wycofywał. W trzeciej rundzie obraz walki się nie odmienił.
Ostatecznie w pełni zasłużenie jednogłośną decyzją sędziów wygrał Marcin Prachnio, choć po jego rywalu spodziewaliśmy się znacznie więcej. Wiliam Knight nie przejawiał woli walki, a Marcin Prachnio mógł spokojnie kontrolować pojedynek. Nie możemy mieć do niego pretensji o to, że nie chciał bardziej zaryzykować. Kluczem było zwycięstwo i udało się je osiągnąć bez większego zagrożenia ze strony rywala. Marcin Parchnio wygrał swój trzeci pojedynek w organizacji UFC i nieco poprawił bilans, który obecnie w tej organizacji wynosi 3-4. Walka z Williamem Knightem odbywała się w limicie kategorii półciężkiej.