W ostatnim tygodniu czterech reprezentantów Polski przybliżyło się do wyjazdu na Mistrzostwa Europy w pływaniu na wodach otwartych, które odbędą się w sierpniu tego roku w Rzymie. Dobre wyniki zostały osiągnięte na zawodach testowych w Gliwicach oraz podczas Mistrzostw Województwa Lubelskiego w pływaniu długodystansowym, które odbyły się w Lublinie. Aby Polacy awansowali na Mistrzostwa Europy, muszą spełnić jeszcze jedno kryterium wynikowe.
Klaudia Tarasiewicz blisko wyjazdu
Póki co jedyną reprezentantką Polski, która osiągnęła minimum na dystansie 5000 metrów, jest Klaudia Tarasiewicz, która na co dzień pływa w MKP Szczecin. Młoda Polka podczas zawodów testowych w Gliwicach osiągnęła rezultat 58:24.92. Tym samym zeszła poniżej 59:00.00, czyli minimum ustalonego przez Polski Związek Pływacki. To dobry wynik naszej reprezentantki, która przed rokiem zdobyła medal Mistrzostw Europy juniorów. Zawody testowe w Gliwicach rozegrano na pływalni Olimpijczyka.
Trzech Polaków z minimum na 5000 metrów
Kolejnych trzech zawodników osiągnęło minimum na 5000 metrów podczas Mistrzostw Województwa Lubelskiego w pływaniu długodystansowym w Lublinie. Minimum ustalone przez Polski Związek Pływacki wynosi 54:45.00. Poniżej tego wyniku zeszło tylko trzech pływaków. Najlepszy wynik osiągnął Krzysztof Chmielewski, który pływa w Muszelce Warszawa. Olimpijczyk z Tokio przepłynął ten dystans w czasie 51:50.13. Kolejnym zawodnikiem z minimum jest Szymon Kapała, który pływa w Kormoranie Olsztyn. Ten zawodnik osiągnął czas 53:40.05. Ostatnim z minimum jest 16-letni Jerzy Laryś z Muszelki Warszawa, który miał czas 53:54.20. Zawody rozegrano na pływalni Aqua Lublin.
Co musi się stać, żeby Polacy pojechali na Mistrzostwa Europy w Rzymie?
Aby wspomniani zawodnicy mogli pojechać na Mistrzostwa Europy w Rzymie, muszą spełnić jeszcze jedno kryterium wynikowe. Do 4 czerwca w wyścigu na długim dystansie mężczyźni muszą zejść poniżej czasu 15:30.00, a kobiety poniżej czasu 16:50.00. W drugiej połowie czerwca zostaną rozegrane także zawody kontrolne na wodach otwartych, gdzie inni biało-czerwoni wciąż mogą powalczyć o minimum.