Iga Świątek bez większych problemów pokonała Ajlę Tomljanović z Australii i awansowała do III rundy turnieju National Bank Open WTA 1000 w Toronto. Liderka światowego rankingu w całym meczu straciła tylko trzy gemy i udanie rozpoczęła sezon na kortach twardych w Ameryce Północnej. Dominacja Polki ani przez chwilę nie była zagrożona i po raz drugi w karierze wygrała z Tomljanović. W trzeciej rundzie Iga Świątek zmierzy się z Brazylijką Beatriz Haddad Maia.
Zwycięstwo w godzinę
Jeszcze przed meczem zdecydowaną faworytką była Iga Świątek (1. WTA). Kurs na jej zwycięstwo w Zakładach Bukmacherskich STS wynosił 1.18. Dla porównania kurs na wygraną Australijki Ajli Tomljanović (72. WTA) wnosił 5.75. Różnica ta od pierwszych piłek widoczna była na korcie. Polka bardzo dobrze rozpoczęła spotkanie i wygrała pięć gemów z rzędów. W tym czasie uzyskała przewagę przełamań. Przez pięć pierwszych gemów Australijka zdobyła tylko pięć punktów. Następnie Tomljanović wygrała honorowego gema w secie, a chwilę później Iga Świątek przypieczętowała zwycięstwo 6:1.
Nieco inny przebieg miała druga partia. Nieoczekiwanie w pierwszych pięciu gemach tenisistki wzajemnie się przełamywały. Ostatecznie przewagę zyskała Polka, która prowadziła 3:2. Iga Świątek wygrała także trzy kolejne gemy i zakończyła seta 6:2, choć jego początek był zdecydowanie bardziej wyrównany niż poprzednia partia. Ostatecznie Polka bez większych problemów zameldowała się w III rundzie turnieju National Bank Open WTA 1000 w Toronto. Tam zmierzy się z Brazylijką Beatriz Haddad Maia (24.). Będzie to pierwsze starcie tych tenisistek w karierze.
Iga Świątek (Polska, 1) – Ajla Tomljanović (Australia, Q) 6:1, 6:2
Czy to początek nowej serii?
Iga Światek zwycięstwem z Tomljanović rozpoczyna nową serię. W poprzednim meczu przegrała nieoczekiwanie z Francuzką Caroliną Garcią i miało to miejsce w Warszawie. Wcześniej Polka zanotowała serię 37 zwycięstw z rzędu od lutego do początku lipca, co jest najlepszym wynikiem w kobiecym tenisie w XXI wieku. Liczymy na to, że nowa seria rozpoczęła się właśnie w meczu z Tomljanović.