Natalia Maliszewska może mówić o ogromnym pechu, ponieważ w wyniku zarażenia koronawirusem nie wystartuje ostatecznie w wyścigu na 500 metrów w short tracku, gdzie wymieniana była w gronie głównych faworytek do zdobycia medalu. To prawdziwa tragedia Polki, która do końca miała nadzieję na start i zdobycie upragnionego medalu olimpijskiego. Wciąż brakuje go w jej kolekcji.
Zakażenie na 7 dni przed startem
Na 7 dni przed startem kwalifikacji w short tracku w biegu na 500 metrów kobiet stało się to, czego każdy się obawiał. Nasza nadzieja olimpijska i zdecydowanie jedna z najlepszych panczenistek na świecie Natalia Maliszewska, otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa. Do startu pozostał tydzień i rozpoczęła się walka z czasem. Kolejne testy dawały złudną nadzieję na to, że Polce uda się wykurować i zostanie dopuszczona bez treningów do kwalifikacji. W środę na przemian otrzymywała pozytywne i negatywne wyniki.
Niestety w piątek 4 lutego Polka otrzymała dwa kolejne pozytywne wyniki testów i została wykluczona z udziału na swojej koronnej konkurencji. To wielka tragedia dla Natalii Maliszewskiej, która do Pekinu poleciała po olimpijski medal. Zbieg pechowych okoliczności sprawił, że nie będzie mogła o niego powalczyć.
Czy Polka wystartuje w biegu na 1000 metrów?
Natalia Maliszewska ma jeszcze szansę na udział w biegu na 1000 metrów, do którego kwalifikacje rozpoczną się 9 lutego. Do tego czasu musi otrzymać dwa z rzędu negatywne wyniki testów, na co jest duża szansa. Niestety przystąpi do rywalizacji bez przygotowania treningowego, a na dwukrotnie dłuższym dystansie nie jest zaliczana już do głównych faworytek do medalu. Kto wie, może jednak podrażniona ambicja pozwoli jej włączyć się niespodziewanie do walki o medal.