Magdalena Fręch rozegrała świetne spotkanie i na otwarcie turnieju Roland Garros w dwóch setach pokonała faworytkę z Tunezji Ons Jabeur. Pierwsza partia była bardzo wyrównana i zakończyła się tie-breakiem. Drugi set był prawdziwym koncertem w wykonaniu naszej tenisistki, która nie dała rywalce ani jednego gema. Magdalena Fręch w pięknym stylu zameldowała się w II rundzie turnieju wielkoszlemowego Roland Garros w Paryżu.
Polka nie przestraszyła się faworytki. Przekonujące zwycięstwo z Jabeur
Choć nieco wyżej w rankingu WTA plasuje się Magdalena Fręch (26. WTA), to jednak to Tunezyjka Ons Jabeur (36. WTA) była zdecydowaną faworytką do zwycięstwa. Tunezyjka świetnie czuje się na kortach ziemnych i przed laty była wiceliderką światowego rankingu. To stawiało Magdalenę Fręch w trudnym położeniu, zwłaszcza że w ostatnich tygodniach odnosiła słabe wyniki. Już w I rundzie przegrała w turnieju WTA w Strasburgu z Anną Blinkową (62. WTA).
Spotkanie I rundy Roland Garros od początku było ciekawe. Obie miały problem z utrzymaniem własnego podania i oglądaliśmy sporo breakpointów. Przekładało się to na przełamania. Wynik jednak oscylował w okolicach remisu i doszło do tie-breaka. W nim lepsza była Polka, która wygrała 7:4 i wyszła na prowadzenie w tym meczu. Drugi set był już prawdziwą dominacją Magdaleny Fręch. Nie dała rywalce ani jednego gema. Błyskawicznie wygrała 6:0 i pokazała się z bardzo dobrej strony. Tunezyjka momentami była bezradna. Polka jest już w II rundzie i zna swoją kolejną rywalkę.
Magdalena Fręch (Polska, 25) – Ons Jabeur (Tunezja) 7:6(4), 6:0
Marketa Vondrousova kolejną rywalką Fręch w Paryżu
Z kim w II rundzie Roland Garros zagra Magdalena Fręch. Po drugiej stronie kortu stanie Czeszka Marketa Vondrousova (96. WTA), która najwyżej w karierze była na szóstym miejscu w rankingu WTA. Obecnie walczy o odbudowanie swojej pozycji. W 2019 roku zagrała w finale Roland Garros. Z pewnością chce nawiązać do tego wyniku. Na koncie ma też zwycięstwo w 2023 roku w Wimbledonie. Do tej pory obie grały ze sobą dwukrotnie i oba mecze padły łupem Czeszki. Magdalenę Fręch czeka trudne zadanie.