Hubert Hurkacz rozegrał kolejne świetne zawody i w zaledwie godzinę pokonał Francuza Arthura Rinderknecha, meldując się w ćwierćfinale turnieju ATP 250 w Genewie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 6:4, 6:1 na korzyść Polaka. Z równowagi nie wytrąciło go dłuższe oczekiwanie na rozpoczęcie meczu spowodowane opadami deszczu w Szwajcarii. Później Hurkacz wyszedł na kort i zrobił swoje. O półfinał zagra z Taylorem Fritzem.
Godzina i koniec. Hurkacz gra dalej w Genewie
W ramach ostatniej fazy przygotowań do turnieju Roland Garros Hubert Hurkacz (31. ATP) zdecydował się na udział w zmaganiach Geneva Open rangi ATP 250. W I rundzie bez większych problemów pokonał Francuza Arthura Cazauxa (113. ATP). Kolejnym jego rywalem był Arthur Rinderknech (72. ATP). Znów to Polak był zdecydowanym faworytem do awansu, co potwierdził na korcie.
Pierwszy set był jeszcze wyrównany. Obaj długo utrzymywali swoje podanie, a pierwszy problemy miał Hubert Hurkacz. W trzecim gemie obronił aż trzy breakpointy. Na kolejną szansę na przełamanie kibice czekali do 10. gema. Wówczas przy podaniu Francuza świetnie zagrał Polak i pierwszego seta zamknął 6:4. To dodało mu wiatru w żagle. Widać było, że z każdą kolejną piłką Hubert Hurkacz czuje się na korcie coraz lepiej i pewniej. Przełożyło się to na efektowne i skuteczne zagrania. Druga partia była prawdziwym popisem polskiego tenisisty. Oddał rywalowi zaledwie jednego gema i błyskawicznie wygrał 6:1. Na przestrzeni całego seta Francuz ugrał tylko osiem małych punktów. To najlepiej oddaje skalę dominacji. Spotkanie potrwało godzinę i Hurkacz jest w ćwierćfinale.
Arthur Rinderknech (Francja) – Hubert Hurkacz (Polska, 6) 4:6, 1:6
Czas na turniejową jedynkę
Teraz poziom trudności wzrasta. W ćwierćfinale Geneva Open 2025 Hubert Hurkacz zagra z turniejową jedynką. Po drugiej stronie kortu stanie Amerykanin Taylor Fritz (4. ATP), czyli czwarta rakieta świata. Do tej pory obaj grali ze sobą sześć razy i zdecydowanie lepszy bilans ma Amerykanin. Hubert Hurkacz wygrał tylko raz i miało to miejsce w 2019 roku w Montrealu. Czy teraz Polak sprawi niespodziankę i przełamie niekorzystną serię?