Polski golf do niedawna głównie kojarzył się z polskimi celebrytami i milionerami. Jego zawodową stronę w najlepszy sposób pokazuje Adrian Meronk. Najlepszy polski golfista odniósł pierwsze zwycięstwo w zawodach cyklu DP World Tour i to jego wybieramy jako „Sportowca tygodnia”.
Golf nad Wisła wciąż kojarzy się jako rozrywka dla bogatych. Nic dziwnego, skoro dla wielu popularnym golfistą jest Jerzy Dudek, były bramkarz Liverpoolu i Realu Madryt. Golf to jednak prestiżowy sport, gdzie do czołówki trudno się dostać, jak do NBA czy NHL. Adrianowi Meronkowi się udało i sukcesywnie pnie się on w hierarchii tego sportu.
Wygrana w Irish Open doda pewności siebie
A ten sezon jest dla niego wyjątkowo dobry. Najpierw kilka razy stawał na podium, aż wreszcie w ostatnie weekend triumfował w Irish Open, zawodach zaliczanych do cyklu DP World Tour. Był to jego pierwszy triumf w tych rozgrywkach, a przed nim żaden polski golfista nie dostąpił tego zaszczytu.
Jestem bardzo szczęśliwy, że w końcu to zrobiłem. Byłem już parę razy blisko w tym roku. Czuć satysfakcję, radość. Od pierwszego dnia dobrze się czułem w tym miejscu, miałem pozytywne przeczucia i starałem się robić to, co najlepiej potrafię. Doświadczenia, dobre występy w tym sezonie dały mi też sporo pewności siebie. To wszystko złożyło się na sukces.”
Adrian Meronk w rozmowie z portalem sport.tvp.pl
Wszystko jest możliwe
Polski golfista zarobił milion dolarów premii, awansował do pierwszej setki światowego rankingu golfa i zapewnił sobie przepustkę do innych prestiżowych turniejów. W tym tygodniu zobaczymy go na polach golfowych Scottish Open, a wkrótce Adrian weźmie udział w 150. edycji The Open. „Nie chcę nakładać na siebie dodatkowej presji. Wiem, że jeśli zaprezentuję się tak jak w minionym tygodniu, mogę wygrać kolejne dwa turnieje. Teraz występowało tu wielu mocnych zawodników, a zwyciężyłem trzema uderzeniami. Wszystko jest możliwe.”
Polski tenisistki pokazały się na Wimbledonie
Ostatnie dni zdecydowanie należały do Meronka, ale w cyklu „sportowiec tygodnia” chcemy wyróżnić polskie tenisistki na Wimbledonie. Tym razem nie mamy na myśli Igi Świątek, która zapewne wróci silniejsza. Chodzi nam o pozostałe Polki, które dzielnie walczyły na londyńskich kortach. Charakter pokazała młoda i niewysoka Maja Chwalińska, która do niedawna walczyła nie z rywalkami, a z depresją. W deblu świetnie radzi sobie Alicja Rosolska, która zagra o półfinał Wimbledonu. Być może ten turniej Wielkiego Szlema pokazuje, że nie jesteśmy skazani tylko na Igę, ale w jej ślady pójdą inne zawodniczki. Trzymamy kciuki!