Polacy przegrali 1:2 z Austriakami w swoim ostatnim meczu grupy A w Pucharze Narodów w hokeju na trawie. Biało-czerwoni do końca walczyli o pozostanie w turnieju, prowadząc do przerwy 1:0. Niestety po zmianie stron obraz gry się zmienił. Nasi hokeiści stracili dwie bramki i to Austriacy wygrali 2:1. Polacy zajęli ostatnie miejsce w grupie A i zakończyli swój udział w turnieju w Gnieźnie.
Niewykorzystana szansa
Do ostatniej kolejki Polacy walczyli o awans do dalszej fazy Pucharu Narodów w Gnieźnie. W ostatnim meczu potrzebowali jednak wysokiego zwycięstwa z Austriakami. To rywale byli faworytem. Polacy w trzech dotychczasowych meczach wygrali tylko 1:0 z Koreą Południową. Do tego doszły porażki z Nową Zelandią i Republiką Południowej Afryki.
Starcie z Austrią rozpoczęło się dobrze. Pod koniec pierwszej połowy biało-czerwoni wyszli na prowadzenie. Do siatki trafił Jakub Hołosyniuk. Niestety od razu po przerwie był remis. Rywale otrzymali rzut karny, który na bramkę zamienił Fulop Losonci. Kilka minut później przegrywaliśmy 1:2. Rywale dobrze rozegrali krótki róg, a na bramkę zamienił go Maximilian Scholz. To sprawiło, że Polacy pomimo ambitnej walki zajęli ostatnie – piąte miejsce w grupie A Ligi Narodów i odpadają z dalszej rywalizacji. Z polskiej grupy do półfinałów awansowały Nowa Zelandia i Republika Południowej Afryki. O miejsca 5-8 rywalizować będą Austriacy i Koreańczycy.
Polska – Austria 1:2 (1:0)
Brak awansu do Pro League
Podopieczni trenera Dariusza Rachwalskiego w Gnieźnie walczyli o awans do Pro League. To prestiżowe rozgrywki, w których występują najlepsze drużyny na świecie. Droga do nich wiodła przez Puchar Narodów. Polacy zagrali w nim jako gospodarze imprezy, ponieważ zajmują miejsce pod koniec trzeciej dziesiątki w rankingu FIH. W związku z tym z rankingu byśmy tam nie awansowali. W praktyce oznaczało to, że w Gnieźnie Polacy rywalizowali z zespołami wyżej notowanymi. Mimo tego nawiązali z nimi wyrównaną walkę. Sprawili też jedną niespodziankę, pokonując Koreę Południową. Biało-czerwoni pokazali się z dobrej strony, jednak do awansu nieco zabrakło.