Jak wygląda kalendarz turniejów WTA w 2024? Jakie turnieje tenisowe odbędą się na całym świecie? W których wystąpi Iga Świątek? Sprawdźmy to!
Co zrobić, by oglądać na żywo mecze Igi Świątek?
STS, największy legalny bukmacher w Polsce w swojej ofercie ma bogatą listę meczów transmitowanych na żywo. Odnosi się to zarówno do turniejów tenisowych mężczyzn (ATP), jak i kobiet – WTA.
Możliwość bezproblemowego oglądania meczu w STS TV nie wymaga żadnych wielkich i specjalnych działań:
➡️ Jeśli nie ma się konta, trzeba się zarejestrować, co zajmuje niewiele czasu
➡️ Gdy ma się konto, to po zalogowaniu trzeba postawić jeden kupon/zakład ze środków depozytowych
➡️ Może on być za symboliczną kwotę, czyli min. 2 zł
➡️ Kurs owego zakładu nie ma znaczenia
➡️ Po postawieniu zakładu otrzymuje się natychmiastowo możliwość oglądania na żywo WSZYSTKICH dostępnych spotkań
➡️ Dostęp jest ważny przez 24h
United Cup
Iga Świątek rozpoczęła sezon 2024 od turnieju międzynarodowego United Cup. W reprezentacji Polski obok niej znaleźli się m.in. nasz najlepszy tenisista Hubert Hurkacz i odnoszący duże sukcesy w grze podwójnej Jan Zieliński.
Liderka rankingu WTA brała udział zarówno w meczach singlowych, jak i w mikście, który tworzyła ze wspomnianym „Hubim”. Wyniki jej spotkań mogły napawać dużym optymizmem przed Australian Open – Iga wygrała wszystkie swoje mecze w singlu. W grupie w starciu z Brazylią była lepsza od Beatriz Haddad Mai (6:2, 6:2), a w pojedynku z Hiszpanią pewnie pokonała Sarę Sorribes Tormo (6:2, 6:1).
Przez fazę pucharową reprezentacja Polski również przeszła bardzo pewnie, a przyczyniły się do tego m.in. zwycięstwa Igi Świątek nad Qinwen Zheng w ćwierćfinale z Chinami i nad Caroline Garcią w półfinale z Francją.
Finał z reprezentacją Niemiec również zaczęliśmy świetnie dzięki naszej najlepszej tenisistce, która na przywitanie wygrała z Angelique Kerber (6:3, 6:0). Niestety porażki H. Hurkacza z Alexandrem Zverevem i miksta Świątek/Hurkacz z parą Zverev/Siegemund sprawiły, że ostatecznie United Cup trafił w ręce Niemców. Iga Świątek na pocieszenie otrzymała nagrodę dla najlepszej indywidualnej zawodniczki turnieju otwierającego sezon w Australii.
Australian Open
Najważniejszym wydarzeniem pierwszej części sezonu tradycyjnie jest Australian Open. Iga Świątek przystępowała do turnieju z nadzieją co najmniej na powtórzenie wyniku z 2022 r., kiedy dotarła do półfinału tej imprezy.
Polka miała dość trudne losowanie, bo w pierwszym meczu zmierzyła się z byłą triumfatorką Australian Open, Sofią Kenin. Udało się jednak pewnie przywitać z Melbourne dzięki wygranej w dwóch setach.
W następnym spotkaniu również nie było łatwo, bo po drugiej stronie siatki stanęła Danielle Collins, która pokonała Igę dwa lata wcześniej we wspomnianym w półfinale w Australii. Tym razem ponownie nie było łatwo, bo Polka przegrywała w trzecim secie 2:4 w gemach i 0:40 w siódmym. Udało jej się jednak w wielkim stylu wrócić do gry, wygrać wszystkie gemy do końca spotkania i zameldować się w III rundzie.
Tam czekała na nią Linda Noskova i wydawało się, że natchniona poprzednimi zwycięstwami Polka czuje się w Australii na tyle dobrze, że pewnie przejdzie niżej notowaną Czeszkę. Pierwszy set to potwierdził – Iga wygrała 6:3 i była na dobrej drodze do zwycięstwa. Niestety dla polskich fanów, jej rywalka zaczęła prezentować się znacznie lepiej, wygrała dwa kolejne sety i wyeliminowała liderkę rankingu WTA z turnieju.
Qatar Ladies Open
Na szczęście dla polskich kibiców Iga Świątek nie rozpamiętywała zbyt długo przedwczesnego odpadnięcia z Australian Open. Na początku lutego udała się do Kataru, by bronić tytułu wywalczonego w ubiegłym roku w stolicy kraju, Dosze.
Od początku turnieju liderka rankingu WTA szła jak burza. Odprawiała kolejne rywalki bez straty seta, były to Sorana Cirstea, Jekatierina Aleksandrowa i Wiktoria Azarenka. Przed półfinałem z Karoliną Pliskovą Polka również była sporą faworytką, jednak nie musiała nawet wychodzić na kort, gdyż jej przeciwniczka oddała mecz walkowerem z powodów zdrowotnych.
Iga Świątek mogła więc spokojnie przygotować się do finału, w którym zagrała z jedną ze swoich największych rywalek, Jeleną Rybakiną. Szczególnie pierwszy set był niezwykle zacięty, bo rozstrzygnął się w tie-breaku, ale ponownie na korzyść Polki. Drugą partię wygrała znacznie pewniej i po raz trzeci z rzędu została najlepszą tenisistką w Dosze.
Czytaj także:
- Tenisowy kalendarz Huberta Hurkacza 2024. Gdzie zagra Polak?
- Sprawdź tenisowe typy!
- Potencjał turniejów tenisowych w Polsce. Czy ma to sens?
Dubai Tennis Championships
Oczywiście liczyliśmy na to, że Iga pójdzie za ciosem w drugim turnieju WTA 1000 na Bliskim Wschodzie, tym razem w Dubaju. Tym razem turniej zaczął się nieco trudniej – mowa tu o meczu w I rundzie ze Sloane Stephens (6:4, 6:4).
Następnie Polka pewnie pokonała wysoko notowane Elinę Switolinę i Qinwen Zheng, co mogło dawać nadzieję na kolejny prestiżowy finał z jej udziałem. Niestety, zmęczenie dało się we znaki i dość niespodziewanie liderka rankingu WTA przegrała w półfinale z Anną Kalinską i musiała pożegnać się z turniejem.
Indian Wells Open
Iga Świątek zaprezentowała się ze świetnej strony w turnieju na kortach w Indian Wells (USA). Dwie pierwsze rundy przeszła w wielkim stylu. Najpierw pokonała pewnie w dwóch setach Danielle Collins, a później zrewanżowała się Lindzie Noskovej za porażkę na Australian Open.
W 1/8 finału rywalką naszej tenisistki była Kazaszka Julia Putincewa. Ponownie udało się wygrać w dwóch szybkich setach. Przez decydujące mecze Polka przeszła jak burza. Ćwierćfinał z Caroline Wozniacki zakończył się przedwcześnie ze względu na krecz przeciwniczki, a następnie w błyskawicznym tempie Iga pokonała w półfinale Marię Kostiuk.
Finał także był pokazem siły liderki rankingu WTA, która pokonała Marię Sakkari 6:4, 6:0 i wygrała cały prestiżowy turniej w Indian Wells.
Miami Open
Być może wygrana w Indian Wells sporo kosztowała Igę Świątek, bo na kolejnym turnieju w Miami nieco spuściła z tonu. W pierwszym meczu udało się jeszcze pewnie wygrać z Camilą Giorgi, ale już kolejne starcie z Lindą Noskovą było dużo trudniejsze.
Polka wyszła z niego jednak zwycięsko i w IV rundzie miała zmierzyć się z Jekateriną Aleksandrową. Rosjanka zagrała znakomicie i wyeliminowała Igę z turnieju. To zakończyło pierwszą część sezonu, teraz czas przenieść się na korty ziemne.
Billie Jean King Cup
Iga Świątek znalazła też czas na to, by pomóc reprezentacji Polski w międzynarodowym turnieju drużynowym Billie Jean King Cup. Biało-czerwone w rundzie eliminacyjnej grały ze Szwajcarkami i wygrały pewnie na ich terenie 4:0. Oczywiście przyczyniła się też do tego Iga, która zanotowała pewne zwycięstwa z Simoną Waltert oraz Celine Naef.
Teraz czas na turniej finałowy, który odbędzie się w dniach 13-20 listopada na hali w Sewilli. Polskę w I rundzie czeka pojedynek z gospodyniami tego wydarzenia, Hiszpankami.
WTA Stuttgart
Następnie przyszedł czas na inaugurację części sezonu rozgrywanej na ulubionej nawierzchni Igi Świątek – mączce. Pierwszym turniejem z udziałem Polki był ten WTA 500 w Stuttgarcie, który wygrała w dwóch poprzednich latach. Wszystko zaczęło się zgodnie z planem, bo w dwóch pierwszych rundach Iga pokonała w dwusetowych meczach Elise Mertens i Emmę Raducanu. W półfinale trafiła jednak na jedną ze swoich największych rywalek, Jelenę Rybakinę i to Kazaszka okazała się lepsza w trzech setach (6:3, 4:6, 6:3). To oznaczało, że niestety naszej najlepszej tenisistce nie udało się zaliczyć swoistego hat-tricka na niemieckich kortach.
WTA Madryt
Kolejnym turniejem z udziałem Igi Świątek był dla odmiany ten, którego nigdy dotąd nie wygrała – prestiżowy WTA 1000 na kortach w Madrycie. Pierwsze trzy mecze odbyły się w zasadzie bez historii. Polka odprawiła kolejno Xiyu Wang, Soranę Cirsteę i Sarę Sorribes Tormo spędzając w każdym z tych meczów niewiele ponad godzinę na korcie.
Nieco więcej problemów przytrafiło się Idze w ćwierćfinale, w którym grała z Beatriz Haddad Maią. To Brazylijka lepiej zaczęła spotkanie i wygrała pierwszego seta (6:4), ale to tylko pobudziło mistrzynię do wejścia na swój poziom. W dwóch kolejnych partiach Polka zwyciężyła 6:0, 6:2 i zameldowała się w półfinale. Tam już poszło znacznie łatwiej, bo Amerykankę Madison Keys udało się pokonać w dwóch szybkich setach (6:1, 6:3).
W finale na Igę Świątek czekała jej największa przeciwniczka, Aryna Sabalenka. Obie panie zafundowały kibicom niesamowite widowisko, jednak dla nas najważniejsze jest to, że to Polka zwyciężyła i po raz pierwszy triumfowała w całym turnieju w Madrycie. Wynik finału mówi sam za siebie – 7:5, 4:6, 7:6 (do tego 9-7 w decydującym tie-breaku).
WTA Rzym
Na fali zwycięstwa w Madrycie Iga Świątek udała się do Rzymu na kolejny turniej rangi WTA 1000. Na kortach Foro Italico bywało trudno, ale ostatecznie udało się przejść do decydujących rund bez straty choćby jednego seta. Liderka rankingu WTA pokonywała kolejno Bernardę Perę, Julię Putincewą, Angelique Kerber i (na drugim turnieju z rzędu) Madison Keys.
W dwóch ostatnich meczach Iga ponownie musiała stawić czoła innym zawodniczkom z podium rankingu WTA. W żaden sposób nie wpłynęło to jednak na jej postawę – w półfinale odprawiła z kwitkiem Coco Gauff, a w finale po raz kolejny zmierzyła się z Aryną Sabalenką i tym razem nie dała jej szans. Białorusinka ugrała w tym spotkaniu zaledwie 5 gemów (2:6, 3:6).
French Open
Dwa efektowne zwycięstwa na prestiżowych turniejach w Madrycie i Rzymie rozbudziły nadzieje kibiców na kolejny dobry występ Igi na drugim turnieju wielkoszlemowym w roku kalendarzowym – French Open na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu. Nie jest tajemnicą, że Polka lubi tam grać, a obecna forma pozwalała na jeszcze większy optymizm.
W I rundzie udało się wygrać bez większych problemów z Leolią Jeanjean, jednak kolejne spotkanie przeszło do historii kobiecego tenisa. Iga Świątek grała z byłą liderką rankingu WTA Naomi Osaką i przegrywała już 7:6, 1:6, 2:5 i 0:30 w ósmym gemie decydującego seta. Udało jej się jednak wrócić do gry, obronić później jeszcze jedną piłkę meczową i wygrać ten mecz w niesamowitym stylu.
Taka wygrana tylko podbudowała mentalnie naszą mistrzynię i w kolejnych meczach jej rywalki nie miały zbyt wiele do powiedzenia. Iga pokonała bardzo pewnie Marie Bouzkovą, Anastazję Potapową i Marketę Vondrousovą, dzięki czemu awansowała do półfinału.
Tam czekała na nią stara znajoma, Coco Gauff. Amerykanka od lat ma zdecydowanie gorszy bilans bezpośrednich meczów z Polką i tym razem znowu nie udało się go poprawić. Iga zwyciężyła 6:4, 6:3 i po raz kolejny zagrała w paryskim finale.
Jej przeciwniczką dość niespodziewanie była debiutantka na tym etapie turnieju wielkoszlemowego, Jasmine Paolini (15. WTA). Włoszka próbowała nawiązać równą walkę z Igą Świątek, ale różnica klas była widoczna. Polka wygrała 6:2, 6:1 i sięgnęła po trzeci puchar Suzanne Lenglen z rzędu (a czwarty w całej karierze).
Kiedy gra Świątek? Najbliższe turnieje z udziałem Polki
Przed Polką kolejne wyzwania, m.in. Wimbledon i Letnie Igrzyska Olimpijskie na jej ukochanych kortach w Paryżu. Trzymamy kciuki i prezentujemy terminarz najważniejszych turniejów WTA na najbliższy czas w 2024 r.:
- 17.06 – 24.06 Berlin (WTA 500)
- 01.07 – 14.07 Wimbledon (Londyn, Wielki Szlem)
- 29.07 – 5.08 Letnie Igrzyska Olimpijskie (Paryż)
- 5.08 – 12.08 Canadian Open (Toronto, WTA 1000)
- 13.08 – 19.08 Cincinnati Open (WTA 1000)
- 26.08 – 9.09 US Open (Nowy Jork, Wielki Szlem)